♟️ Endometrioza Jak Z Nią Żyć

Endometrioza jest jednostką chorobową i tematem badań wielu naukowców. Do najczęściej rozważanych aspektów towarzyszących chorobie zalicza się ból oraz niepłodność, które znacząco obniżają zadowolenie z życia u kobiet. Wciąż badane są najskuteczniejsze metody diagnostyczne i lecznicze. Istotnym aspektem choroby jest również stosowana dieta, która może mieć wpływ na Příznaky endometriózy. Endometrióza se ze začátku projevuje hlavně bolestivou menstruací, která může být mnohem silnější, než na co je žena zvyklá. Obvyklé jsou také tlaky a bolesti v podbřišku. Kromě toho může žena pociťovat bolest při pohlavím styku. Dalším příznakem bývají nezřídka kdy stopy krve v moči. Witam chciałabym poprosic o pomoc w znalezieniu pzryzwoitego ginekologa w Gdansku. Od dawna cierpię na endometriozę a teraz pojawił mi się na jajniku jakis guz (spory, 5x5 cm). Chciałabym zasięgnąć opinii innego lekarza bo mój skierował mnie do szpitala na zabieg nie dając mi przy tym. Cz, 07-05-2009 Forum: Zdrowie kobiety - dobry Dominującym objawem endometriozy jest ból. W badaniach tylko 1 na 10 pacjentek zadeklarowała, że nie używa środków przeciwbólowych. Wykazano także, że pacjentki z endometriozą częściej obarczone są chorobami współistniejącymi, takimi jak rak piersi lub jajnika, choroba autoimmunologiczna lub podwyższonym ryzykiem chorób To najczęstsza przyczyna dolegliwości bólowych w obrębie miednicy mniejszej i bardzo częsta przyczyna niepłodności. W książce Endometrioza. Leczenie dietą znajdziesz dawkę niezbędnej wiedzy, zalecenia dietetyczne a także 170 prostych przepisów, dzięki którym Twoje posiłki będą zdrowe, smaczne i urozmaicone. Hashimoto (choroby związane z tarczycą), problemy z nadnerczami, rozregulowana praca układu pokarmowego, PMS, depresja, brak odporności i energii. Potwierdzają to kobiety z którymi nie raz przeprowadziłam wielogodzinne rozmowy jak i wiele artykułów. Pewnego dnia powiedziałm "koniec!", tak żyć nie można, jestem wrakiem człowieka. Wiele początkowych objawów endometriozy jest bagatelizowanych. Dopiero ich nasilenie wzbudza niepokój. Czym dokładnie jest wędrująca śluzówka macicy? Wróć do zdrowia dzięki naturalnym terapiom, diecie i odpowiedniej aktywności fizycznej. Sklep internetowy witnatura.pl Centrum Leczenia Endometriozy. Specjalizujemy się w operacyjnym leczeniu endometriozy z wykorzystaniem technik małoinwazyjnych takich jak laparoskopia i system wsparcia chirurgicznego. W Centrum Leczenia Endometriozy w Szpitalu na Klinach zajmujemy się operacyjnym leczeniem endometriozy, a w zespołu wchodzą ginekolog, urolog oraz chirurg RlyH. Rzuciła korporację, zamieszkała na wsi, gdzie odkryła na nowo siebie i swoją kreatywną stronę. Dziś, mimo wielu trudnych doświadczeń i długiego oczekiwania na diagnozę, udowadnia, że z endometriozą da się szczęśliwie żyć. Poznajcie historię p. Ani, pacjentki kliniki Miracolo. Ania* walkę z endometriozą zaczęła równo 10 lat temu – nie wiedząc jeszcze, z jakim wrogiem przyszło jej się mierzyć. A droga do diagnozy była kręta. – Pierwsze symptomy pojawiły się ok. 2008 r., kiedy przestałam brać tabletki antykoncepcyjne. Jak mi później wytłumaczył lekarz, gdy odstawia się tabletki, endometrioza rośnie w naszym organizmie jak grzyby po deszczu. Myślę, że gdybym nie brała antykoncepcji hormonalnej, to choroba pojawiłaby się wcześniej – przyznaje p. Ania. Endometrioza nie jest w głowie Z każdym kolejnym rokiem przebieg choroby zaostrzał się i powodował pogłębienie symptomów. – Było ich coraz więcej, a ja byłam w coraz większym bólu. I to nie były bóle tylko podczas miesiączki, ale też bóle migrenowe, bóle stawów, problemy z układem trawiennym, z żołądkiem. Nawet ze skórą – podkreśla p. Ania. Lekarze za każdym razem przepisywali leki, które miały na celu zatrzymanie poszczególnych symptomów. A to – w rzeczywistości – jeszcze pogarszało sprawę. – W pewnym momencie zaczęli patrzeć na mnie wręcz z politowaniem, dając mi do zrozumienia, że chyba muszę wybrać się do psychologa, bo to jest wszystko w mojej głowie. Nie pomagała też praca, która wymagała działania pod presją czasu, z nastawieniem na wyniki. – Pracowałam bardzo długo w korporacji – w banku w Anglii. Stres powodował zaostrzenie objawów i różnego rodzaju bóle. Kiedy przychodziłam do pracy obolała lub nafaszerowana lekami przeciwbólowymi, to wpływało oczywiście na to, w jaki sposób pracowałam. Wtedy podjęłam decyzję, że praca w korporacji czy biurze, które jest nastawione na szybką i stresującą pracę, nie jest dla mnie. Postanowiłam, że więcej sobie tego nie zrobię. Apogeum bólu Zgodnie z dostępnymi statystykami, pacjentki z Anglii na diagnozę endometriozy czekają średnio 8 lat. Dokładnie tyle czasu musiało upłynąć, nim p. Ania zyskała potwierdzenie swoich przypuszczeń. Stało się to w 2016 r. – już po powrocie do Polski. Ale i tam początkowo musiała zmierzyć się z brakiem zrozumienia lekarzy. – Byłam już w takim apogeum bólu, że nie byłam w stanie wstać z podłogi. Turlałam się, żeby gdziekolwiek dojść – do toalety, do kuchni. W momencie, gdy poczułam się trochę lepiej, poszłam do lekarza w Poznaniu. Pani doktor – emerytowana pani ginekolog – nawet nie zbadała mnie porządnie i zrzuciła wszystko na moją psychikę. Po raz kolejny kazano mi pójść do psychologa. Ja kilka dni wcześniej byłam w takim bólu, że dobrze wiedziałam, że to jest kompletna bzdura – opowiada p. Ania. Z nadzieją na bardziej empatyczną konsultację p. Ania wybrała się do ginekologa w Szczecinie, u którego ostatecznie otrzymała rozpoznanie choroby. – Lekarz zrobił mi porządne USG i od razu potwierdził, że to jest endometrioza. Skierowano mnie wtedy na operację. Ale nie zdecydowałam się na nią wówczas. Intuicyjnie czułam, że nie powinnam robić laparoskopii w zwykłym szpitalu. Siła diety i intuicji Odnalezienie gotowości do operacji, ale i godnego zaufania miejsca, z empatycznym i kompetentnym personelem, trwało 1,5 roku. W międzyczasie p. Anna – za radą innych pacjentek, z którymi była w kontakcie na forach internetowych – postanowiła wdrożyć specjalną dietę. Okazało się to przełomem w dotychczasowym leczeniu endometriozy. – Na anglojęzycznych forach czytałam, że dziewczynom, które zmagały się z tym samym problemem, bardzo pomagała dieta. Zainteresowałam się tym, ale też postanowiłam wsłuchać się w siebie. Kiedy człowiek jest chory, powinien posłuchać swojego ciała – mówi p. Ania. Intuicja nie zawiodła jej i tym razem. – Zaczęłam odstawiać rzeczy, które czułam, że mi szkodzą, a zostawiać i dodawać te produkty, które mogły mi pomóc. Zaczęłam stopniowo – gdy mamy swoje przyzwyczajenia żywieniowe, to ciężko zerwać z nimi z dnia na dzień. Ale ponieważ miałam bardzo poważne problemy z jelitami, w pierwszej kolejności odstawiłam gluten, nabiał i kawę. Już po tygodniu poczułam się lepiej – przyznaje p. Anna. Z czasem codzienne menu wzbogaciło się o kolejne prozdrowotne składniki, które pozwoliły na uzyskanie jeszcze lepszych rezultatów i nowych sił do walki o siebie. – Oprócz odstawienia wspomnianych produktów zaczęłam używać wielu zdrowych produktów, nasion konopnych, które są bogatym źródłem minerałów i witamin. Są łatwo dostępne w każdym sklepie ze zdrową żywnością i gorąco polecam je każdemu. Mnie dodały bardzo dużo energii. Operacja endometriozy w klinice Miracolo. „Trzy tygodnie później jeździłam na nartach” Już po trzech miesiącach od przejścia na dietę p. Ania przestała odczuwać ból. Wcześniej jednak choroba zdążyła się znacznie rozwinąć. Torbiel, która miała 3 cm, do czasu operacji w klinice Miracolo urosła do ogromnych rozmiarów: miała aż 10 cm. – Były, oczywiście, zrosty, cysta była duża, co przeszkadzało w funkcjonowaniu. Ale gdy trafiłam do kliniki Miracolo w Dortmundzie, dr Jan Olek spytał mnie, jaki ból odczuwam podczas mojej miesiączki – w skali od 1 do 10. Odpowiedziałam, że 0,5, a czasami nawet 0. Wszystko dzięki diecie. Innowacyjna operacja laparoskopowa wykonana w klinice Miracolo dopełniła efektu terapeutycznego i wniosła do życia p. Ani nową jakość. – Przede wszystkim sprawiła, że ta wielka cysta, która sięgała aż do pępka, zniknęła z mojego brzucha. Jak mówił dr Olek, 70% mojej miednicy mniejszej było zajęte przez endometriozę. Dzięki operacji poczułam się dużo lepiej – zniknęły ogniska choroby, ale też bóle podbrzusza spowodowane zrostami. Trzy tygodnie po operacji jeździłam już na nartach – przyznaje. Poprawa samopoczucia przed operacją utwierdziła p. Annę, że zmiany w sposobie odżywiania się warto wprowadzić na stałe. W kolejnych miesiącach przeszła na dietę wegańską i zdecydowała się na wzmocnienie jej efektu poprzez ziołoterapię. W efekcie tych działań druga torbiel endometrialna zmalała z 6 cm do zaledwie 2,5 cm. – Po laparoskopii wynik histopatologiczny pokazał, ze ogniska endometriozy były nieaktywne – zaznacza p. Ania. Odnaleziona harmonia Nie bez znaczenia dla rezultatu terapii była zmiana trybu życia. Obecnie p. Anna mieszka w malowniczej norweskiej wiosce – w otoczeniu lasów i pól. – Gdy żyje się w mieście, jest bardzo dużo zanieczyszczeń. Postanowiłam, że muszę to wszystko zmienić. W tym momencie do najbliższego sąsiada mam 10 minut. Ale też przekwalifikowałam się. Zaczęłam zajmować się renowacją pomieszczeń, mebli i ram do obrazów. Mój mąż robił to wcześniej i nauczył mnie wszystkiego od podstaw. Zaczęłam też malować obrazy. Nowe zajęcie i rytm życia, w zgodzie z naturą i samą sobą, pozwoliły p. Ani odzyskać spokój wewnętrzny. Dziś pokazuje też innym chorym na endometriozę, że dojście do tego punktu jest możliwe. – Bardzo polecam chorym na endometriozę, ale też jakąkolwiek inną chorobę, by zaglądać w siebie. Żeby wyciszać się, medytować, praktykować jogę. To jest właśnie wszystko to, co ja robiłam. Zaczęłam bardzo dużo medytować – również ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Uważam, że wiele chorób, na które zapadamy, jest związanych z dzieciństwem. Tkwią w nas trudne, nieprzerobione emocje, które później wychodzą pod postacią choroby. Ponieważ medytacje bardzo jej pomagały, zaczęła tworzyć własne – z myślą o sobie, ale też innych kobietach. – Mam swój kanał na YouTube: jest tam dużo medytacji uspokajających, mówiących o zdrowiu, afirmacji dla kobiet z endometriozą. Na którejś z grup związanych z endometriozą dziewczyny poprosiły mnie, bym utworzyła medytację dla kobiet, które poddały się zapłodnieniu in vitro. Stworzyłam więc i taką medytację. Różne akty kreacji Sama na skutek endometriozy postanowiła zrezygnować z macierzyństwa. – Gdy 8-9 lat temu postanowiłam zajść w ciążę, skończyło się to tak, jak u większości kobiet z endometriozą – poronieniem. W kolejnych latach nie zachodziłam w ciążę, ale nie stawiałam też sobie takiego celu. Zamieniłam swój instynkt macierzyński na pomoc innym kobietom – przyznaje. Podkreśla jednak, że rezygnacja z macierzyństwa lub bezdzietność wynikająca z niepłodności nie musi – i nie powinna – oznaczać rezygnacji z aktu tworzenia na innych płaszczyznach. – Endometrioza, jak wiadomo, znajduje się tam, gdzie jest macica. Za to miejsce odpowiedzialna jest druga czakra – sakralna, która wiąże się z kreatywnością. Ja bardzo połączyłam się z tą czakrą i różne rzeczy zaczęły – w cudzysłowie – kreować się wokół mojego życia. Ale kreacja to też poczęcie dziecka. Dla kobiet, które nie mogą zajść w ciąże, mam taką radę, żeby zaczęły kreować gdzieś indziej. Ważne, by zająć się czymś innym, przestać trochę myśleć, że nie mogą zajść w ciążę, odciążyć głowę. Wtedy może los zmieni bieg i ta dzidzia się pojawi? – podpowiada Anna. Zobacz też: Efekt kuli śnieżnej Dziś p. Ania podkreśla, że kluczem do szczęścia jest szukanie pozytywów i nieustawanie w walce o samą siebie. Dodaje jednak, że walka nie jest już słowem, którym określiłaby swoje życie z chorobą. – Nie lubię określenia „walka z endometriozą”. Ja przestałam z nią walczyć. Pogodziłam się z tym, że ona jest, i w pewnym sensie zaprzyjaźniłam się z nią. To ułatwiło mi sprawę. Gdybym ciągle z nią walczyła i negatywnie się nastawiała, to myślę, że ciągle byłabym chora – uważa. Bo choć endometrioza, przychodząc, wywróciła jej życie do góry nogami, przyniosła ze sobą też dobre zmiany. – Jestem teraz szczęśliwa. Stałam się zupełnie innym człowiekiem – znalazłam drugą stronę samej siebie. Zmieniłam dietę, nauczyłam się bardzo dużo o zdrowym odżywianiu, udzielam wielu rad na różnych grupach. Znalazłam swoją stronę kreatywną: maluję obrazy, tworzę stronę internetową, by je na niej umieścić. Oprócz tego poznałam wiele fajnych osób, które są chore lub pomagają ludziom chorym na endometriozę. Jestem też w trakcie tworzenia programu coachingowego dla kobiet z endometriozą, które chciałyby zacząć zdrowo się odżywiać i zmienić swój styl życia, ale potrzebują wsparcia. Przekułam tę chorobę w coś pozytywnego i bardzo jestem z tego zadowolona – podsumowuje. * Imię bohaterki zostało zmienione. Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium! Jak skutecznie leczyć endometriozę? Czy miesiączka musi tak boleć? Dlaczego obniża płodność i może prowadzić do poronień i ciąż pozamacicznych? Dlaczego kobiety pozostają tak często osamotnione i poranione w walce z tą chorobą? Histeryczki, hipochondryczki i lekomanki, czy osamotnione bohaterki? Wyjaśnia dr Jan Olek z Miracolo Clinic. Endometrioza dotyczy co dziesiątej kobiety w wieku rozrodczym. 50-70% kobiet z silnymi bólami miesiączkowymi ma endometriozę! Podobny odsetek obserwujemy u kobiet, którym nie udaje się zajść w ciążę. Endometrioza a niepłodność – Ogniska endometrialne krwawią w trakcie miesiączki do brzucha. Powstają rany, a następnie liczne zrosty – wyjaśnia dr Jan Olek, zastępca ordyna­tora w Szpi­talu św. Józefa w Dort­mun­dzie, założyciel certyfikowanego Centrum Endometriozy w Josefs-Hospital w Dortmundzie oraz Kliniki Miracolo w Warszawie. – Prowadzi to do przewlekłego stanu zapalnego, zrostów oraz niepłodności. Endometrioza a stan emocjonalno-psychiczny kobiety Endometrioza wpływa również na stan psychiczny kobiet. Pacjentki zmagają się z naturalną potrzebą troski i pomocy, a z drugiej strony czują się winne i gorsze, że nie mogą w pełni uczestniczyć w życiu rodzinnym z powodu fizycznego cierpienia i stanów depresyjnych. Często same nie rozumieją tego, co się z nimi dzieje.– Dlatego tak ważna jest rola psychoterapeuty, który towarzyszy pacjentkom zmagającym się z cierpieniem i pomaga odkryć przez nią jej osobistych zasobów do poradzenia sobie z problemem – dodaje dr Olek. Endometrioza – problemem kobiet znanym od zarania dziejów CIEKAWOSTKA: W średniowieczu choroba ta nazywana była histerią. Histeryczki były uważane za szalone, opętane siłami nieczystymi. Były wieszane do góry nogami, więzione w kaftanach bezpieczeństwa i zamykane w domach dla obłąkanych. Były wyobcowane ze społeczeństwa. Człowiek już ma taką naturę, że nie rozumie i nie przyjmuje tego, czego nie widzi. Ból i cierpienie kobiety nie jest widoczne, nie jest i nie było brane na poważnie przez społeczeństwo i lekarzy. Minęło wiele lat i niewiele się zmieniło. Kobiety są nadal posądzane o hipochondrię i brak chęci do pracy. Cena, którą kobiety płacą za obojętność i brak zrozumienia ze strony lekarzy jest wysoka. Kobiety czekają na postawienie diagnozy średnio 10 lat! Jest to czas, w którym endometrioza nie próżnuje. Ironią losu jest, że pacjentki dotknięte tą chorobą to najczęściej młode, szczupłe, zdrowo wyglądające kobiety. Stąd też częste porównanie choroby do kameleona. Endometrioza – leczenie w Polsce: późna diagnoza i wciąż za mała wiedza Zdaniem dr Olka, leczenie w ostatnich dekadach też się niewiele zmieniło. – Nadal pokutuje bardzo późne postawienie diagnozy – uważa dr Jan Olek, z Kliniki Miracolo w Warszawie. – A z endometriozą jest podobnie jak z nowotworami. Im szybciej jest zdiagnozowana i rozpoczęte właściwe leczenie, tym lepsze rokowanie. Leczenie operacyjne enodometriozy, jeśli już do niego dojdzie, często jest niekompletne z powodu braku czasu, kompetencji, braku chirurga, urologa, odpowiednich narzędzi. Wielkim problemem są powstające po operacji zrosty, które mogą dawać dodatkowe dolegliwości i są wielkim utrudnieniem w przypadku konieczności wykonania kolejnej operacji. Zdaniem przedstawiciela kliniki Miracolo, leczenie endometriozy to nie tylko laparoskopia i leczenie hormonalne. Leczenie wymaga wielospecjalistycznego, holistycznego i indywidualnego podejścia.– To współpraca między ginekologiem i radiologiem w procesie diagnostycznym – mówi dr Jan Olek. – To także ścisła współpraca ginekologa z doświadczonym chirurgiem i urologiem na bloku operacyjnym. Zobacz też: Zdaniem dr Olka coraz bardziej doceniana jest rola terapii żywieniowej w leczeniu endometriozy.– Obserwujemy bardzo wysoki odsetek dysbiozy jelitowej wśród pacjentek z endometriozą – uważa współzałożyciel Miracolo. –To może tłumaczyć objawy takie jak wzdęcia, jelito drażliwe, nietolerancje pokarmowe. Jelito wytwarza neurotransmitery wpływając na nastrój, sen, libido, witalność. Jelito ma ogromny wpływ na układ immunologiczny odgrywający przecież kluczową rolę w endometriozie. Pomocne okazują się również zioła, które, użyte w odpowiednim stężeniu, potrafią skutecznie modulować receptory progesteronowe, estrogenowe oraz pozytywnie wpłynąć na wątrobę, która metabolizuje estrogeny odpowiedzialne za wzrost ognisk endometrialnych. Dlatego warto również wspomnieć o roli osteopatii. Dr Jan Olek – ginekolog położnik. Zastępca ordynatora i założyciel certyfikowanego klinicznego centrum endometriozy w St. Josefs-Hospital w Dortmundzie. Założyciel kliniki Miracolo w Polsce. Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium! Autor Chcemy Być Rodzicami Jedyny magazyn poradnikowy dla starających się o dziecko. Starania naturalne, inseminacja, in vitro, adopcja. Przeczytaj również Jesteś dla nas ważna! Chcemy być z Tobą w kontakcie. Zapisz się do newslettera, aby otrzymywać wartościowe informacje oraz 20% rabatu na zakupy. Przygotujemy dla Ciebie coś ciekawego i możesz być pewna, że nie zasypiemy Cię mailami. Bolało, odkąd pamiętamDojście do diagnozyTorbiel to wierzchołek góry lodowejPrzygotowania do operacji endometriozyJak w ogóle wygląda operacja endometriozy?Powrót do życiaCo dalej? Ja vs. endometriozaBolało, odkąd pamiętamŚcinający z nóg ból zaczął się już w czasach nastoletnich. Na szczęście wyrozumiała mama pozwalała mi zostać w domu: dawała gorący kompres, aby złagodzić skurcze, dużą dawkę leków przeciwbólowych (które nie zawsze działały) i mówiła, że wszystkie kobiety w rodzinie tak miały, a po urodzeniu dziecka im przeszło. Notabene ciąża i poród urosły w mojej głowie do magicznego wręcz remedium na ten straszliwy ból w trakcie menstruacji. Dość… radykalna metoda leczenia, prawda? 😅Przez kolejne lata bywało raz lepiej, raz gorzej. Niestety żaden lekarz ginekolog, u którego miałam okazję być, nie był w stanie znaleźć przyczyny bólu, a tym bardziej całkowicie jej usunąć. Słyszałam, że okres musi boleć i że taka jest moja natura. Leczenie polegało na przyjmowaniu tabletek antykoncepcyjnych. Posiłkowałam się coraz mocniejszymi lekami na receptę i kombinowałam, jak mogłam, aby móc normalnie funkcjonować i szybko wracać do życia. Nieregularne miesiączki i stres w pracy na pewno nie pomagały, zresztą warto wspomnieć, że okres to zawsze był temat tabu wśród moich przełożonych. Tłumaczenie się z kolejnej „niedyspozycji” było dla mnie straszliwie wstydliwe i prezentowało mnie jako fatalnego pracownika. Albo zgięta wpół zdychałam nafaszerowana ostrymi lekami, które były skrzętnie przechowywane w szufladach innych kobiet w biurze, albo co jakiś czas brałam wolne lub przechodziłam na pracę zdalną, która nie była kiedyś tak mile widziana, jak podczas do diagnozyTuż przed trzydziestką ból zaczął się nasilać: zintensyfikował się nie tylko w pierwsze dwa dni okresu, ale również kilka dni przed i w trakcie owulacji. Nie wiem, w którym momencie wzięłam do serca słowa Agnieszki Chylińskiej i powiedziałam sobie dość, ale wiem, że postanowiłam w końcu znaleźć źródło mojej męki i w tym celu rozpoczęłam porządny research w internecie. Na początku ta choroba zupełnie do mnie nie pasowała: wśród objawów wymieniano nie tylko bolesne, ale także obfite krwawienia, a moja miesiączka zawsze była śmiesznie skąpa i trwała od trzech do czterech dni. Do tego wspominano o bólu podczas seksu czy oddawania moczu – a przecież tego u mnie nie było! Dopiero po jakimś czasie połączyłam kropki. Straszliwy ból w okolicy lędźwi i codzienne wzdęcia nie musiały wcale wynikać z wielogodzinnej pracy przed komputerem i nieprawidłowej diety. To też mogła być ta mityczna endometrioza. Nie chciałam jednak bawić się w doktora Google'a i stawiać diagnozy samodzielnie. Jeżeli chcesz na tym etapie dowiedzieć się, czym w ogóle jest ta choroba oraz jak wygląda diagnozowanie, leczenie i operowanie endometriozy, przeczytaj koniecznie ten poszukiwaniu diagnozy trafiłam najpierw do lekarza (w ramach prywatnego pakietu zdrowotnego), który nie zajmuje się stricte endometriozą, lecz ma doświadczenie w leczeniu chorób „pozaciążowych”. To on zrobił badania i wykrył u mnie pierwsze zmiany: ognisko endometriozy, czyli torbiel endometrialną, zwaną także czekoladową, na jajniku. Dostałam skierowanie do szpitala na zabieg laparoskopii, w trakcie którego torbiel miałaby zostać usunięta. Wtedy pomyślałam, że warto byłoby pogłębić research i uzyskać drugą opinię od lekarza specjalizującego się w tej to wierzchołek góry lodowejWizyta u lekarza od endometriozy była dla mnie sporym szokiem. Po bardzo dokładnym USG dowiedziałam się, że ogniska endometriozy znajdują się nie tylko na jajniku, ale też w innych miejscach jamy brzusznej: na otrzewnej, ściance macicy i więzadłach krzyżowo-macicznych. Usłyszałam również, że początki ognisk choroby widać wewnątrz błony mięśniowej macicy, co nosi kolejną, obco brzmiącą nazwę: adenomioza. Wtedy lekarz wytłumaczył mi dokładnie, jakie leczenie możemy wprowadzić, z czym wiąże się laparoskopia endometriozy, jakie jest jej ryzyko oraz czy w ogóle można wyleczyć się z tej wszystkim: endometrioza to choroba na całe życie. Laparoskopia pozwala usunąć zrosty i ogniska, jednak nie umożliwia całkowitego wyleczenia. Potrafi za to mocno ulżyć w bólu. Sama diagnoza choroby jest utrudniona, ponieważ badania najczęściej nie pokazują wszystkiego, co się dzieje w obrębie miednicy. Niektórzy decydują się na zabiegi zwiadowcze, czyli tzw. laparoskopię diagnostyczną, jednak nie jest ona polecana, jako że to wciąż dość poważna ingerencja w powłoki z diagnozyTutaj muszę zaznaczyć, że choć te wszystkie informacje były przerażające, to po wizycie poczułam wyjątkową ulgę. W końcu po tylu latach walki dostałam diagnozę! W końcu ktoś mnie potraktował poważnie, nie wyśmiał, nie uznał bolesnej miesiączki za coś, co muszę nieść przez życie jak krzyż na swych ramionach. W końcu powstał plan leczenia i zrozumiałam skalę problemu, z którym teraz po prostu muszę się do operacji endometriozyJako że lekarz specjalizujący się w endometriozie jest częścią zespołu w szpitalu prywatnym, zdecydowałam się na zabieg właśnie tam. Oczywiście operacja może być wykonana na NFZ, jednak niewielu jest specjalistów, którzy potrafią poradzić sobie z trudniejszymi przypadkami. Wiele osób narzeka, że wycięto im tylko kilka ognisk endometriozy, a te poważniejsze (na przykład pęcherza, otrzewnej czy jelit) zostawiono; część nawet po operacji na NFZ nie wie, jak zaawansowaną endometriozę ma i co udało się usunąć. I choć nie ma co generalizować i narzekać na publiczną ochronę zdrowia, w której zdarzają się perełki, to jednak z pomocą przychodzi prywatna opieka operacji w prywatnym szpitalu specjalizującym się w leczeniu endometriozy waha się w zależności od szpitala i rozmiarów choroby: słyszałam o kwotach rzędu 15 tysięcy złotych, ale i 50 tysięcy złotych. Osoby, których nie stać na tego typu wydatek, zakładają internetowe zrzutki lub zaciągają kredyty, aby sfinansować operację. Zabieg w prywatnej klinice to jednak często nie tylko widzimisię, ale konieczność – na przykład w przypadku endometriozy głębokonaciekającej. Niektóre_rzy pacjentki_ci po nieudanych operacjach na NFZ decydują się na bardziej profesjonalne, całościowe podejście do laparoskopii w szpitalach w Warszawie, Wrocławiu lub Dortmundzie. Dużo na temat choroby, polecanych specjalistów, przebiegu zabiegu, operacji na NFZ i w prywatnych szpitalach można dowiedzieć się z grupy na Facebooku: Endometrioza - jak z nią żyć?. Polecam bardzo wszystkim poszukującym odpowiedzi na nurtujące w ogóle wygląda operacja endometriozy?W przypadku leczenia operacyjnego endometriozy najczęściej wybieranym zabiegiem jest laparoskopia jamy brzusznej. Polega ona na wycięciu wszystkich zmian endometrialnych i zrostów narządów wewnętrznych znajdujących się w obrębie miednicy mniejszej i operacją należy wykonać badania kwalifikujące: poszerzone badania krwi czy wywiad u anestezjologa. Po ogarnięciu całej biurokracji i papierologii byłam gotowa do zabiegu. Przyjęto mnie do szpitala dzień przed operacją. Nie mogłam jeść przez kilkanaście godzin, zrobiono mi również lewatywę i… czekałam, aż w końcu źródło moich problemów odrobinę się moim przypadku laparoskopia trwała dość szybko, od około trzech do czterech godzin, ale to dlatego, że w trakcie nie miałam mocnego krwawienia. Co ważne, dopiero podczas laparoskopii jamy brzusznej okazało się, że endometrioza jest poważniejsza, niż sądziliśmy. Ogniska choroby zaatakowały już jelita, ściankę odbytu i otrzewnej, pojawiła się nowa torbiel na drugim jajniku, a zmiany na więzadłach były już mocne i głębokonaciekajce, co oznacza, że tkanki narządu zostały głęboko spenetrowane i że u wielu osób z macicą ogniska endometriozy znajdują się także na ściankach pęcherza moczowego, jelita grubego czy w bliźnie po cesarskim cięciu. Endometrioza potrafi zaatakować naprawdę wiele narządów i wywołać prawdziwe spustoszenie w normalnym prima sortPo zabiegu pielęgniarki podjęły nieudaną próbę postawienia mnie na nogi. Mój lekarz prowadzący wspominał, że już po kilku godzinach od laparoskopii będę zachęcana do wstawania: pionizacja ciała zmniejsza ryzyko pojawienia się zrostów, więc trzeba się do tego zmuszać, choć nie jest łatwo. Jedyne, czego się nie spodziewałam, to obezwładniający ból w okolicy ramion, na który nie działały żadne leki! Okazało się, że wynika to z podawania dwutlenku węgla do jamy brzusznej w trakcie zabiegu, aby chirurgom łatwiej było dotrzeć do wszystkich narządów. A jako że pozycja ciała podczas zabiegu to głowa w dół, dwutlenek węgla migruje właśnie w górę ciała, wywołując dziwny ból, po czym znika po kilku w szpitalu, zespół pielęgniarek i lekarek_rzy czy nawet jedzenie wspominam bardzo miło. Choć wizyty były niestety niemożliwe z powodu pandemii, a przez większy zakres zabiegu musiałam zostać tam dłużej, niż się spodziewałam, czas mijał mi do życiaKażdy po operacji endometriozy dochodzi do siebie w różnym czasie. Niektórzy już po 7 dniach funkcjonują normalnie, inni wracają do pełnej aktywności po 20 dniach. W moim przypadku pierwsze dni po operacji były ciężkie i gdyby nie pomoc najbliższych czy pyszne, lekkostrawne obiadki od mojej mamy, byłoby mi o wiele trudniej. Głównie leżałam i sporadycznie wstawałam, aby zapobiegać zrostom. Nie mogłam siedzieć. Próbowałam spacerować, jeżeli tak można nazwać bardzo powolne przesuwanie się dookoła bloku, które męczyło mnie bardziej niż 60-kilometrowa wycieczka rowerowa. W międzyczasie przemywałam rany octeniseptem i pokonywałam strach przed wbiciem sobie igły w brzuch – musiałam przyjmować leki przeciwzakrzepowe, a tutaj już zdolna ręka mojej mamy nie chciała pomóc 😉 Cała rekonwalescencja po operacji endometriozy trwała w moim przypadku około miesiąca. Wtedy też miałam wizytę kontrolną u lekarza, w trakcie której sprawdził, czy w środku wszystko ładnie się zagoiło, i dostałam oficjalne pozwolenie, aby… zacząć współżycie ;) Od tej pory udało mi się uprawiać seks tylko raz i cieszę się, że moje narządy wewnętrzne są już gotowe – teraz pora bardziej przygotować głowę i oddać się zabiegu uczęszczam na terapię manualną u fizjoterapeuty, ale przydaje się również osteopata czy urofizjolog, którzy pomagają zmniejszyć zrosty powłok brzusznych i rozmasowują blizny po operacji. Choć jestem już prawie 2 miesiące po zabiegu, to wciąż jedna rana nie zdążyła się do końca wygoić i czuję, że mogę się tam spodziewać sporej dalej? Ja vs. endometriozaEndometrioza będzie mi towarzyszyć przez całe życie i na razie nie ma na nią leku, dlatego jestem przygotowana na powrót bólu – czy to za kilka, czy za kilkanaście lat. Możliwe, że będę musiała zdecydować się na kolejne operacje. Na tę chwilę endometrioza wymaga ode mnie zmian w codziennym funkcjonowaniu: dobrze dobranej, przeciwzapalnej diety, codziennej dawki ruchu i przyjmowania leków hormonalnych przez kolejne lata. I choć jestem w stanie zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby, to nie wiem, kiedy z powrotem zaatakuje. Chciałabym jednak szerzyć świadomość na temat endometriozy i wierzę, że należy nie tylko normalizować mówienie o bolesnych miesiączkach, ale też edukować innych o istnieniu tej choroby – w końcu okres wcale nie powinien tak boleć!

endometrioza jak z nią żyć