🦭 Ukryte Skarby W Domach Poniemieckich

Poniemieckie. Karolina Kuszyk Wydawnictwo: Czarne Seria: Sulina reportaż. 464 str. 7 godz. 44 min. Szczegóły. Kup książkę. Poniemieckie to błyskotliwa opowieść o losach domów, cmentarzy i rzeczy, od szaf po oleodruki. Karolina Kuszyk – sama „wychowana na poniemieckim” – tropi ślady, wczytuje się we wspomnienia osadników i Zwiadowca Historii (Bartłomiej Stój) -. 23 maja, 2020. 12. Niesamowity skarb złotych dukatów odkryty przypadkowo na terenie Czech. W sumie zostało znalezione 74 złote numizmaty pochodzące z XVI-XVII wieku. Pewien Czech po wielu godzinach bezowocnych poszukiwań z wykrywaczem, stwierdził że resztę dnia spędzi na szukaniu poroży 40, 58 zł. zapłać później z. sprawdź. 49,57 zł z dostawą. Produkt: Skarby III Rzeszy ukryte na Dolnym Śląsku Krzysztof Urban, Szymon Wrzesiński. dostawa czw. 30 lis. dodaj do koszyka. Prywatny sprzedawca. Skarby ukryte w ciemności. Mamy w domu naprawdę niewiele rzeczy, które są współczesne. Lubuję się w przedmiotach z niemieckimi napisami, typowych dla poniemieckich domów, ale podczas poszukiwań wyposażenia zakochałam się również w hiszpańskich okiennicach czy norweskim piecu, więc kilka niekonsekwencji też się u nas znajdzie. Zdjęcie Wkrótce nadciągnęli polscy osadnicy. Oni, robiąc remonty w poniemieckich domach, zaczynali się na skarby natykać. Potem szukali w lasach, ogrodach, np. nakłuwając ziemię szpikulcami. W Polsce ukrywać się mogą zaginione skarby wartości wielu miliardów złotych. Niektóre z nich są bezcenne. Zostały tajemniczo zagubione, złupione podczas II wojny światowej, skradzione lub bezpiecznie ukryte – na tyle dobrze, że nikt ich nie może znaleźć. Jakie są najcenniejsze zaginione skarby w Polsce i gdzie należy ich szukać? Odkrywamy historię. Skarb Talleyrandów Ta … Od XIII wieku templariusze działają już w Polsce. Najbardziej znaną ich posiadłością jest komandoria w Chwarszczanach, w której mają być ukryte skarby zakonu. Wiara w to jest tak silna, że w 2009 roku - gdy archeolodzy prowadzili w tej miejscowości wykopaliska - ludzie zastraszali naukowców. Tajemnicze zjawy, białe damy, zaklęte księżniczki, zabłąkane duchy, ukryte skarby i podstępne demony czają się we wszystkich regionach naszego kraju. Z każdą tego typu opowieścią wiąże się zaś niezwykła historia, która zapadła w pamięć naszych przodków, była przekazywana kolejnym pokoleniom i przetrwała do dziś mimo Złodzieje padli ofiarą klątwy? sch. 2021-03-10 13:39. W Lubuskiem, na prawym brzegu Warty i południowym skraju Puszczy Noteckiej znajduje się miejsce, nad którym ma wisieć klątwa zza grobu QFG6t. Geocaching Warszawa. Zabaw się w poszukiwacza skarbów. Wszystko dzięki aplikacji [ZA DARMO] Wyobraźcie sobie, że przechadzacie się po Warszawie a wokół was kryje się mnóstwo skarbów. Ich odszukanie zapewni aplikacja Geocaching, która podbija cały... 7 października 2018, 8:30 Zdjęcia, które zabiorą Was "na drugą stronę". Zobaczcie niezwykłą sztuczkę [ZDJĘCIA] To nie przeróbka, a jedynie sprytne zastosowanie luster. Użytkownik Instagrama The Reflectionist przedstawia wspaniałe widoki, które są ukryte w lustrze. Wydaje... 22 marca 2017, 16:48 Ciekawostki filmowe: wiadomości ukryte w filmach Produkcja filmów często wiąże się z niespodziankami ze strony twórców. Czasem umieszczają w nich odniesienia do swoich poprzednich dzieł, a czasem ukryty... 6 listopada 2015, 19:12 Geocaching - poszukaj skarbów w Warszawie Marzysz o poszukiwaniu skarbów i chcesz lepiej poznać Warszawę? Geocaching to coś dla Ciebie! 30 stycznia 2013, 17:06 Sobota, 25 marca 2017 (13:01) Odkryta w ubiegłym roku w Sokołowsku na Dolnym Śląsku "sztolnia Australijczyka" może kryć kolejne tajemnice. Istnieją przypuszczenia, że może być tylko przedsionkiem większego obiektu: odkryty korytarz kończy się nietypowym zawałem, a za nim mogą znajdować się kolejne tunele! W sobotę ruszył drugi etap poszukiwań, a w rozwiązaniu zagadki mają pomóc odwierty. Do tej pory w sztolni znaleziono przede wszystkim przedmioty codziennego użytku sprzed minimum 70 lat, z czasów II wojny światowej. Takie skarby odnaleziono w "sztolni Australijczyka" do tej pory /Fot. Grupa Eksploracyjna Miesięcznika "Odkrywca" /Materiały prasowe Ta historia zaczęła się w 2010 roku, gdy odebrałem telefon od dawnego mieszkańca Sokołowska, który od lat mieszka w Australii. Henryk Marek stwierdził, że wie, gdzie w okolicach jego rodzinnej miejscowości znajduje się jedna z poniemieckich sztolni, w której może być coś ukryte. Interesowała go legalna próba przeprowadzenia poszukiwań - opowiada Łukasz Orlicki z Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika "Odkrywca", który koordynuje prace w Sokołowsku. Poszukiwania udało się zorganizować rok temu dzięki zaangażowaniu Grupy Poszukiwawczej "Riese", przychylnej postawie wojewódzkiego konserwatora zabytków i pomocy miesięcznika "Odkrywca". Takich historii o tym, że Niemcy mieli coś ukrywać pod ziemią pod koniec wojny w różnych miejscowościach na Dolnym Śląsku, znamy dziesiątki. W tym przypadku szybko przekonaliśmy się, że to nie jest typowa "skarbowa" legenda. W miejscu, które wskazał Henryk Marek, rzeczywiście znajdowała się zasypana sztolnia. Nikt się tego nie spodziewał - przyznaje Orlicki. Jak mówią poszukiwacze, korytarz został wydrążony w nietypowym miejscu, budzącym zdziwienie specjalistów od górnictwa czy podziemnych budowli z czasów II wojny światowej. Nikt wcześniej nie wierzył, że pod ziemią jest tunel. Wystarczyło jednak, że koparka wybrała zaledwie kilka łyżek ziemi ze wskazanego miejsca i oczom poszukiwaczy ukazała się wlot do wyrobiska. Sztolnia jest długa na blisko 21 metrów. W środku odnaleziono warstwę "śmieci" z czasów II wojny światowej. Były to stare bańki po farbach, wazony, fragmenty ceramiki, naczyń czy miski. Znaleziono także bardziej intrygujące przedmioty: znak tożsamości X Poznańskiego Pułku Ułanów z czasów I wojny światowej czy łuski od niemieckiego karabinu Mauser. Według pana Marka, w 1945 roku Sokołowsko miało być zajęte na kilka dni przez jedną z niemieckich jednostek. Wprowadzono godzinę policyjną, po osiemnastej mieszkańcy mieli pozostawać w domach. Wtedy to żołnierze mieli ukrywać w tej sztolni tajemniczy ładunek. By zamaskować te działania, sztolnia została nie tylko zasypana, ale miano również wrzucić do niej różnego rodzaju niepotrzebne przedmioty. Zwróciło naszą uwagę, iż "śmieci" nie zostały bezładnie porzucone w pobliżu wejścia, jak należałoby się spodziewać, ale rozłożono je równą warstwą na blisko piętnastu metrach. Jest to zastanawiające. Według Henryka Marka, na końcu znajduje się specjalnie spowodowany zawał, a za nim kryją się kolejne chodniki. Tam, jak twierdzi, zostały ukryte cenniejsze przedmioty - mówi Orlicki. Historia jest na tyle interesująca - i obiecująca - że zapadła decyzja, by przeprowadzić drugi etap prac. W projekt ponownie są zaangażowane Grupa Eksploracyjna Miesięcznika "Odkrywca" i Grupa Poszukiwawcza "Riese". Prace prowadzone są za zgodą konserwatora zabytków. W kilku wyznaczonych w pobliżu sztolni miejscach wykonane zostaną odwierty, które mają wskazać, czy pod ziemią znajdują się puste przestrzenie. (e) Niemcy zaczynają przyznawać, że podobnych mieszkań jak to w Monachium, gdzie znaleziono cenne działa sztuki zrabowane przez hitlerowców w czasie II wojny światowej, jest dużo więcej. Ponadto telewizyjna debata z udziałem jednej ze spadkobierców, prawnikiem, byłym ministrem kultury, publicystami i znawcami sztuki unaoczniła, że Niemcy mają poważny problem z ewentualnym oddaniem zrabowanych dzieł ich prawowitym właścicielom. Po tym, gdy w monachijskim mieszkaniu pewnego 80-latka służby celne odnalazły prawdziwy skarb w postaci dzieł sztuki z okresu klasycznego modernizmu, w Niemczech rozgorzała dyskusja jak postępować. Zastanawiano się, czy w ogóle nie przejmować się pierwotnymi właścicielami i obecnie ujawnione dzieła pozostawiać ich dzisiejszym posiadaczom (często spadkobiercom najbliższych współpracowników Hitlera), czy też oddawać zrabowane dzieła sztuki tym, do których należały przed rabunkiem. Dyskusja na ten temat na dobre rozgorzała w programie znanego dziennikarza telewizyjnego Guenthera Jaucha. Zastanawiano się kto ma teraz prawo do zrabowanych wcześnie dzieł sztuki, zarówno z punktu widzenia obowiązującego prawa, jak i moralnego aspektu całego problemu. Warto przypomnieć, że w odróżnieniu od takich krajów jak: Francja, Holandia, Austria czy także Szwajcaria, w Niemczech nie ma ustawy znoszącej przeniesienie prawa własności, nabytego w latach nazizmu czyli 1933-1945. Niemcy przyznają... jest tego więcej Biorący udział w telewizyjnej dyskusji historyk sztuki i publicysta Stefan Koldehoff przyznał, że sprawa skarbu odnalezionego w mieszkaniu Corneliusa Gurlitta to tylko wierzchołek góry lodowej, bowiem jego zdaniem takich mieszkań jest w całych Niemczech setki. Według historyka na terenie kraju można znaleźć tysiące zrabowanych dzieł sztuki. Pogląd ten podziela wielu historyków sztuki, oraz spadkobierców rodzin ograbionych w latach 30. i 40. „Deutsche Welle” cytuje historyka sztuki, który twierdzi, że nie można wykluczyć, iż Cornelius Gurlitt do składowania obrazów oprócz mieszkania używał też wolnocłowych magazynów w Szwajcarii i sugeruje, że być może do dzisiaj znajdują się tam kolejne dzieła sztuki. Czyje są dzisiaj? Zgodnie z niemieckim prawem obecni posiadacze np. zrabowanych w czasie II wojny światowej obrazów mają do nich pełne prawo. Przedawnienie okazuje się przeszkodą w odebraniu przez prawowitych właścicieli obrazów zrabowanych przez nazistów w latach 30. i 40. Niemiecki historyk sztuki Ralph Jentsch twierdzi, że w sprawie skarbu Gurlitta niemiecki rząd nie ma innego wyjścia, jak tylko odkupienie części obrazów i to po uczciwej cenie. Podczas debaty telewizyjnej uznano, że obecne prawo jest nieuczciwe w stosunku do pierwotnych właścicieli i w praktyce nie pozwala na inne działanie, jak tylko pozostawienie dział sztuki obecnym posiadaczom. W ocenie większości uczestników debaty całą sprawa z moralnego punktu widzenia jest dość wątpliwa i po raz pierwszy publicznie podły propozycje, aby prawo zmienić. Jeden z prawników zaproponował nawet, aby zmiany prawne umożliwiły spadkobiercom wgląd do zamkniętych dzisiaj dla nich archiwów znajdujących się w muzeach i galeriach. Pokażcie, co macie w archiwach Bardzo podobne propozycje zgłaszał w rozmowie z portalem berliński adwokat Stefan Hambura, który apelował do polskiego rządu o zaangażowanie się w kwestię ewentualnego odnalezienia w Niemczech i odebrania zrabowanych w Polsce, w czasie wojny, dział sztuki. Mecenas Hambura podkreśla, że już najwyższy czas, aby rozpocząć rozmowy na ten temat na najwyższym szczeblu. - Niech minister Radosław Sikorski, wraz z ministrem Bogdanem Zdrojewskim zaczną działać. Jest to właśnie dla nich zadanie, ale wcześniej musi odbyć się rozmowa na ten temat między szefami rządów Angelą Merkel i Donaldem Tuskiem, bowiem bez najwyższego poparcia politycznego nie uda się nic w tej kwestii zdziałać – tłumaczy mec. Hambura, dodając, że tak szybko jak to możliwe należy stworzyć zespół polskich ekspertów, składający się z historyków, historyków sztuki, prawników, który rozpocząłby rekonesans po wszystkich niemieckich muzeach i to nie tylko na wystawach, ale także w muzealnych magazynach. Źródło:

ukryte skarby w domach poniemieckich